Cisza według Marii Montessori
Często zdarza się, że zastanawiamy się dlaczego nasze dzieci są tak rozkrzyczane i hałaśliwe? Dlaczego od najmłodszych lat krzyczą na podwórku, na ulicy, w przedszkolu, w szkole? Dlaczego odrabiają lekcje słuchając głośnej muzyki, a po przyjściu do domu włączają telewizor czy radio? Trudno nam to zrozumieć przede wszystkim dlatego, iż wiemy, że cisza ułatwia skupienie, pozwala na wyciszenie emocji. Pomóżmy więc naszym dzieciom - spróbujmy nauczyć je ciszy, a one z pewnością ją pokochają…
Lekcje ciszy to chwile, kiedy na sygnał dany przez nauczyciela w różny umowny sposób (włączenie spokojnej muzyki, napisanie na tablicy słowa "cisza", pokazanie umownego symbolu, zasłonięcie zasłon) dzieci przerywają swoje czynności i pracę, zamykają oczy, rozluźniają mięśnie, wyciszają się, starając się w ten sposób zrelaksować i odprężyć. Czynnościom tym towarzyszy zwykle spokojna muzyka lub opowiadanie nauczyciela.
Cisza stwarza atmosferę wielkiego skupienia i sprzyja integracji
ruchów dziecka z jego rozumem i wolą. Na tym właśnie polegają trudne początkowo lekcje ciszy. Dziecko uczy się opanowywać ruchy mięsni, oddech, uczy się być "panem" siebie i poprzez te ćwiczenia uświadamia sobie istnienie swojej woli, która może decydować o świadomych ruchach poszczególnych części ciała. Przeciętnie w grupach stosuje się je trzy, cztery razy w tygodniu. Są to proste ćwiczenia typu: wsłuchiwanie się w odgłosy z ulicy, w bicie własnego serca, w turlającą się kulę czy też w powoli opadające do naczynia krople wody.
Autorką tego pomysłu jest Maria Montessori. Urodziła się w 1870 roku. Była pierwszą włoską kobietą, która została lekarzem. Swoją pracę z dziećmi rozpoczęła od opieki nad pacjentami upośledzonymi umysłowo. Zastosowane przez nią metody wychowawcze spowodowały, że dzieci pod jej opieką zaczęły często osiągać lepsze rezultaty, niż ich rówieśnicy, w pełni sprawni intelektualnie, nauczani w tradycyjny sposób.
W pedagogice Marii Montessori przygotowujemy dzieci do życia nie tylko poprzez wiedzę, ale przede wszystkim poprzez mądrość. Celem edukacji montessoriańskiej jest przygotowanie dzieci do samodzielnego myślenia, zaangażowania w to, co robią, kończenia rozpoczętej pracy, umiejętności komunikacyjnych, umiejętności współdziałania z innymi.
Maria Montessori w swej książce „Odkrycie Dziecka” – The Discovery of The Child wspomina wydarzenie, które pozwoliło jej odkryć potrzebę ciszy w dzieciach.
Podczas jednej z wizyt w Casa dei Bambini (Dom Dziecięcy – tak nazywają się z włoskiego przedszkola Montessori dla dzieci w wieku od 3 do 6 lat) Maria Montessori spotkała na podwórku jedną z mam i wzięła na ręce jej 4-miesięczne śpiące niemowlę, zawinięte szczelnie w kocyk tak, że się nie poruszało i było całkowicie cicho.
Weszła z nim do przedszkola, pokazała je dzieciom, a te skakały i cieszyły się wokół niej. W końcu usiadła na wysokim krześle i powiedziała pierwsze słowa: ‘Przyniosłam wam małego nauczyciela’. Dzieci stały zdziwione, a ona kontynuowała: ‘Małego nauczyciela, ponieważ nikt nie potrafi zachowywać się tak cicho jak to małe dziecko’. Każdy z osobna zamarł w bezruchu. ‘Nikt nie trzyma nóg tak równo jak to maleństwo’. Wszyscy od razu poprawili cichutko ułożenie swoich nóg. Maria Montessori uśmiechnęła się i dodała: ‘Dobrze, ale nikt nie potrafi być tak cicho. Słyszycie, jak delikatny jest oddech tego dziecka? Nikt nie potrafi oddychać tak spokojnie’. Zapadła ogólna cisza. Dzieci prawie chciały zatrzymać swój oddech, żeby dorównać małemu nauczycielowi. Maria Montessori wstała cicho i przeszła delikatnie parę kroków próbując nie robić hałasu, a następnie powiedziała: ‘Wychodzę bardzo cicho, jednak słyszycie, że robię trochę hałasu, ale ten mały nauczyciel idzie ze mną w całkowitej ciszy”. Dzieci uśmiechnęły się, a Montessori oddała maleństwo jego mamie.
Maria Montessori była zadziwiona pięknem tej ciszy, która zapadła na parę chwil, a to doprowadziło do powstania ‘lekcji ciszy”.
Po tym wydarzeniu opisanym powyżej Montessori zastanawiała się, jak można by powtórzyć ten wyczyn. Pewnego dnia zdecydowała, że trzeba to zrobić najprościej jak się da i zapytała dzieci: ‘Może zrobimy ciszę?’. Ku wielkiemu zaskoczeniu dzieci z radością odpowiedziały ‘Tak, tak!’. Na początek powiedziała więc: ‘Aby osiągnąć ciszę nikt z nas nie może się ruszać. Nawet ruszająca się stopa robi hałas. Głośny oddech również’. Wszyscy starali się więc zachować ciszę, a Montessori wraz z nimi. Wszystkie dzieci walczyły z samym sobą i konkurowały między sobą, by nie wykonywać żadnych ruchów i zwracały uwagę na każdą część swojego ciała. Po osiągnięciu całkowitego bezruchu dzieci z zaangażowanie słuchały i patrzyły oraz zaczęły zdawać sobie sprawę, że wytwarzają one wiele hałasu, którego często nie są świadome, a także, że może istnieć wiele poziomów ciszy. Istnieje przecież absolutna cisza, w której wszystko, zupełnie wszystko pozostaje w bezruchu. Montessori stała więc pośrodku, a dzieci próbowały ją naśladować. Nagle dało się usłyszeć tykanie zegara, śpiew ptaka za oknem. Dzieci były zachwycone ciszą, którą osiągnęły dzięki własnym staraniom. Maria Montessori zasłoniła zasłony w klasie i powiedziała do dzieci: "A teraz nasłuchujcie delikatnego głosu, który będzie was wołał".
Po przejściu do drugiego pokoju, Maria Montessori szeptem wołała po imieniu każde dziecko. Wypowiadała każde imię bardzo powoli i sylabizując, jakby wołała przez góry. Każde dziecko po kolei wstawało i jak najciszej próbowało przyjść do Montessori idąc tiptopami, a i tak odgłos roznosił się w absolutnej ciszy.
Wywołane dzieci czuły się zawsze w pewien sposób wyróżnione choć wiadomo było, że każdy zostanie wywołany.
Taka gra do teraz fascynuje dzieci w klasach Montessori na całym świecie.
Cisza nie jest dla dzieci prostą sprawą. Wymaga ona wielu umiejętności, silnej własnej woli i cierpliwości, ale po kilku powtórzeniach już trzyletnie dzieci potrafią zachować ciszę przez cały okres trwania zabawy, co przy 40 osobach trwa dosyć długo.
Lekcja ciszy przynosi dziecku wiele ważnych umiejętności i buduje poczucie własnej wartości. Dziecko staje się panem swoich ruchów. To ono może zdecydować, że wszystkie części ciała pozostają teraz w bezruchu, a nagroda za to jest wielka – wewnętrzna satysfakcja z własnych zdolności i fascynacja, jaką przynosi poznanie absolutnej ciszy. Dziecko staje się bardziej zdyscyplinowane i potrafi zauważać potrzebę ciszy w takich miejscach jak kościół, kino, teatr itd., a jest to doświadczenie tym cenniejsze, że pochodzi ono z własnej woli dziecka, a nie z narzuconych przez dorosłych nakazów. Jest to również wstęp do medytacji oraz kontemplacji, umiejętności odpoczynku.
Ponieważ "lekcja ciszy" jest zabawą grupową uzdalnia ona dziecko do współpracy w celu osiągnięcia wspólnego celu, do szanowania innych osób, do słuchania. Zaleca się, by przy wywoływaniu dzieci najpierw wołać te, które są najbardziej niecierpliwe stopniowo wydłużając ich czas czekania z każdą zabawą.
Lekcja ciszy nie powinna być używana do uspokojenia chaosu w domu czy klasie. W takich sytuacjach w edukacji Montessori zaleca się, by dzieci, które rozrabiają były wysłane na podwórko, albo do innego pokoju, by wykonać jakąś specjalną pracę, by zająć się czymś konstruktywnym.
Niech mottem przewodnim do naszego działania, zmierzającego do uzyskiwania ciszy w wybranych momentach dnia będą słowa Maria Montessori:
„Musimy dostrzec cuda ukryte w dziecku i pomagać mu je rozwijać.”
Rozaneta Janczewski